Do Big Brothera jeden krok…

Niedawno polscy internauci podnieśli larum, bo ACTA (ustawa antypiracka) ma zostać podpisana w ten czwartek.

Co ja na to? Zasadniczo nic. Jestem żoną Cezara i nie wolno mi nic. Więc obserwuję. Widzę zhakowane strony rządowe, od czego Anonymous się odcinają… Palikot udaje kameleona, Tusk będzie ,,hhhozmawiał” i jest ogólny bałagan.

Znów wychodzi nasza ułańska fantazja: na huraaaa! robić rozpierduchę, walić gdzie popadnie. Niewyżyci gimnazjaliści? Przejęci swym losem trolle? Cieszy mnie, że w tych czasach Polacy potrafią się zebrać w sobie i pokazać, że coś im się nie podoba. Szkoda tylko, że w tak miernym stylu. Do Ruchu niezadowolonych jeszcze kilka kroków. Może nie koniecznie warto podpalać auta czy kraść sprzęt ze sklepów RTV, ale np. demonstracja pod Belwederem? Przynieść krzyż od harcerzy z piracką opaską zawieszoną na belce. O, to by było coś.

Piractwem brzydzę się prawie tak, jak dużymi skupiskami ludzi (powyżej trojga), ale za stały monitoring dziękuję. Ja nie jestem filią banku, żeby mnie nadzorowali ani tupolewem, żeby mieć czarne skrzynki. Ani przestępcą, żeby mi zakładali acta…

Rorq wczoraj stwierdził, że następne pokolenie nie uświadczy już wcale wolnego internetu. Dodałam, że będą słuchać o tym, jak o filmach sci-fi.

Skoro te kilka wierszy ustawy było wciepane między wódkę-rolnictwo a bodaj zakąskę-rybołówstwo, to powinno dotyczyć tylko rolorybaków i banowania opowieści o taaakiej rybie.

Boli tylko jedno: polska konstytucja była pierwszą w Europie, w naszym rządzie zasiada Anna Grodzka – pierwsza transseksualistka w UE. Czyli można. Dlaczego więc mamy takie opory, by nie dać d*py? Dlaczego taki inteligentny i doświadczony historią naród musi sam na sobie dokonywać powolnych rozbiorów między Rosję, UE i USA? Czemu schodzi na psy?

..Bo ponieważ……………………………………………………………………………….
………………………………………………………………………………………………

Jestem patriotką, jestem patriotką, jestem patriotką. Powtórzone tysiąc razy pomaga.

Informacje Shari
Enneagramiczna 4w5 (aspołeczna indywidualistka). Żyję sztuką i potrzebą jej tworzenia; żywię się słodkimi, słabymi piwami (czyt.: wegetarianka). Jestem domorosłą florystką i fryzjerką. Bawią mnie absurdalne rzeczy i abstrakcyjny humor. Wierzę w to, że człowiek bez ogromnej, dziecięcej wręcz wyobraźni jest wewnętrznie ubogi.

Dodaj komentarz